Jak dziewczyny oszukują nas na Instagramie?
Piękne ciała, boskie i pozbawione wad. Tak wygląda Instagram. Tyle tylko, że bardzo często to tylko wizja, a prawda jest od niej bardzo daleka.
Próba rozróżnienia tego, co jest fałszywe oraz tego, co autentyczne na Instagramie, to zadanie bardzo często niemożliwe.
Media społecznościowe są formą kreacji. Ludzie pokazują się w nich takimi, jakimi chcą być widziani, a nie takimi, jacy są.
O ile w przypadku tekstów, czy filmów, wychwycenie kłamstwa jest łatwe, o tyle wydawałoby się, że jeśli chodzi o zdjęcia, nie powinno być problemów. A przecież Instagram to głównie zdjęcia.
Pupa marzeń
Jak się jednak okazuje, te też można jednak kreować. Modelki i "cyfrowe osobowości", rozmaite instababes, używają trików, które dla laika są niezauważalne. A dla fachowca oczywiste.
Zmowa milczenia na temat Instagrama coraz częściej jest jednak przerywana przez same bohaterki. Coraz więcej dziewczyn pokazuje, jak łatwo można „wykreować” zdjęcie, a przez nie pokazać się z lepszej, nieistniejącej w realu strony.
Na przykład „Instagram Booty” to prześlicznie zrobione zdjęcia pośladków. Wykonują je trenerki osobiste, fitnesski, modelki. Patrząc na takie zdjęcia ma się wrażenie, że obcuje się z absolutem piękna.
Fitness-łamistrajki
Czyżby? Na przykład Anna Victoria kalifornijska trenerka i twórczyni programu fitness „Body Love z Anną Victorią”, która ma obecnie 1,3 miliona obserwujących na Instagramie, postanowiła pokazać, jak robi się udawane zdjęcia.
„Zawsze miałam problem ze swoim tyłkiem. Był mały. Podczas zajęć rzeźbiłam ciało, ale mięśni ma się tylko tyle, ile się ma. Pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da. A jednak są tacy, którzy to robią” - mówi Anna Victoria. - „Większość fotek, które widzicie w serwisie, jest specyficznie wykonanych. Sporo jest wypychanych, wygiętych do tyłu tak bardzo, że aż boli. Do tego zakłada się spodnie z wysokim stanem, które podkreślają talię i podnoszą tyłek. Jest naprawdę wiele sposobów, aby sprawić, że tyłek wygląda na 10 razy większy niż w realu”.
Więcej naturalności!
Do modelki dołączają inne, które cenią sobie naturalność. To tak, jak my, którzy wolimy by to co widać na zdjęciach, znajdowało potwierdzenie podczas spotkania oko w oko.
Albo oko w pośladki...
Dodaj komentarz