Łóżkowa moralność: ile „byłych" są w stanie zaakceptować nasze partnerki?
Ilu partnerów to tylu, ilu powinno być, by druga strona była to w stanie zaakceptować? Jak wynika z badań idealną liczbą jest 3. Więcej to za dużo, ale mniej też niedobrze.
Jesteśmy hipokrytami. Nie ma co do tego wątpliwości. Niby wolność, niby luz, niby jesteśmy coraz bardziej otwarci w sprawach seksu. Tymczasem gdy przychodzi co do czego, wychodzi z nas konserwa.
Wyobraźcie sobie, że podrywacie nową dziewczynę. Jak sądzicie, gdyby zadała wam pytanie, z iloma kobietami spaliście, jaka liczba byłaby dla niej do zaakceptowania? No właśnie, 4 kobiety to już byłoby za dużo. 3 to maksimum. Liczba partnerek powyżej tej liczby budzi lęk o to, że jesteście seksualnie nienasyceni, będziecie zdradzać i one będą „tymi kolejnymi w kolekcji”.
Z drugiej strony, gdybyście się przyznali, że mieliście 1 lub 2 partnerki w życiu, to też niedobrze. Kobiety jednak chcą doświadczonych partnerów. Nie za bardzo, ale przynajmniej trochę. Jak wynika z badań, prawiczki ich nie interesują.
Co ciekawe, kobiety deklarują, że poważnego związku nie chcą tworzyć z facetami, którzy mieli powyżej 6 partnerek. Macie więc wybór, jeśli byliście z większą liczbą kobiet. Albo milczcie jak grób albo ryzykujcie odrzucenie i wieczne pretensje.
Dla porządku: średnia liczba partnerek wśród badanych to 8,4 u mężczyzn i 5,8 u kobiet. Zatem w jednym i drugim przypadku, to grubo powyżej wymarzonych 3.
Dlaczego piszemy o hipokryzji? Ano dlatego, że wszyscy badani akceptują to, że sami spali z większą liczbą partnerów, ale nie akceptują tego u wybranka. Moralność Kalego.
Badania przeprowadzili uczeni z uniwersytetów w Bristolu, Swansea i Notthinham. Zostały opublikowane w „Journal of Sex Research”.
Źródła: „The Independent”, „Journal of Sex Research”
fot. iStock
Dodaj komentarz